Rząd bierze się za Kodeks Pracy. Rewolucja w urlopach i wynagrodzeniach

0
945

Rząd wziął się za kodeks pracy. Nowe przepisy mają przynieść rewolucyjne zmiany w urlopach i wynagrodzeniach. Na dokończenie analiz eksperci mają jeszcze pół roku, ale już teraz resort pracy uchyla rąbka tajemnicy. Co nowego nas czeka?

O rewolucji w urlopach i wynagrodzeniach pierwszy poinformował “Dziennik Gazeta Prawna”. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, że mają one posłużyć naprawie prawa pracy

Koniec z zaległymi urlopami

Przede wszystkim cały przysługujący nam urlop będzie trzeba wykorzystać w danym roku. Ma to zapobiec kumulowaniu wolnego i wykorzystywaniu zaległego urlopu nawet dwa lata po czasie.

Urlop powinien służyć rzeczywistemu celowi, w jakim się go udziela, czyli odpoczynkowi od wykonywanych obowiązków – mówi prof. Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. (businessinsider.com.pl)

Jak zauważa money.pl, rozwiązanie nie jest pozbawione wad. Może się okazać, że szef będzie hurtowo wysyłał podopiecznych pod koniec roku na urlopy, a ci nie będą mogli przełożyć wolnego na cieplejsze miesiące. Kodeks Pracy nie będzie również dopuszczał pracy w czasie urlopu dla innej firmy.

Rewolucją będzie także elastyczny wymiar dni wolnych. Urlop będzie mógł być krótszy niż 26 dni albo nieco dłuższy (np. 20- czy 30-dniowy) – w zależności od tego, co ustalą pracodawca i pracownik. 

Ograniczenie premii uznaniowych

Drugą, niemniej interesującą kwestią dla Polaków, są wynagrodzenia. Tu również szykują się zmiany. Resort pracy chce ograniczyć premie uznaniowe. Nowy Kodeks Pracy będzie ustalał procentowy udział tych części wynagrodzenia, których wysokość zależy od decyzji przełożonego. Zdaniem Zielenieckiego chodzi o to, aby ograniczyć patologie i zagwarantować pracownikom stabilne zarobki.

Jak informuje “Business Insider”, Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy ma zaproponować też rozdzielenie pracy zdalnej i pracy domowej. Jakie są różnice między nimi? Ta druga ma oznaczać pracę poza biurem np. przez internet i telefon, jednak we własnym domu osoby zatrudnionej. To pozwoliłoby ograniczyć odpowiedzialność firmy w zakresie bhp. 

źródło:www.planeta.fm